Sytuacja służewieckiego muru jest wszystkim Państwu zapewne znana... Oto firma odzieżowa, która dla zwiększenia sprzedaży i poprawy wizerunku wśród młodego TARGETU (zupełnie jak na wojnie!), przytula się do tzw. sztuki ulicy czy graffiti, w ramach szacunku którym nas (tych wszystkich ulicznych artystów czyli) darzy i zalewa, bez żadnych konsultacji czy uprzedzenia, pod osłoną nocy, wysokiego płotu i ochroną ochrony (bo nie wiadomo co strzeli do łba tym szanowanym przez adidas artystom) zamalowuje niemałą część jednej z najważniejszych (a na pewno najstarszych i zawsze szanowanych) miejscówek na mapie polskiego graffiti, ażeby strzelić tam zupełnie darmową, ogromną reklamę, która będzie (według decydentów tejże firmy) hołdem (?!) złożonym kulturze graffiti i szerzej całemu street-artowi. Reakcja ze strony środowiska(pamiętać należy, że niejednorodnego i dość rozmytego na co dzień) była ekspresowa, prace nad reklamą zostały przerwane (sukces!), bojkot adidasa ustanowiony (słusznie!), a twórcy wrócili do tworzenia. Przy tej okoliczności właśnie zorganizowany został spontanicznie niedzielny Graffiti Jam (03/04/2011), w którym moja skromna osoba brała udział. Zdjęcia wyniku moich starań, a także dowody na ich szczerość i zaangażowanie zamieszczam poniżej:
 |
| Sygnał Kontrolny 2011 (wymiary: 4,80x2,50 metra) |
... i jako appendix...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz